Arika do Jace’a (CD)


- To… to niedorzeczne. Wampiry nigdy czegoś takiego nie robią. Domyślacie się dlaczego to zrobił? – spytał Hodge, coraz bardziej zaintrygowany tą sytuacją.
- Mamy kilka teorii – powiedziała Izzy
- Mógł bać się konsekwencji – zaczął Alec – Albo chodzi o coś więcej.
- Hm….. To bardzo interesujące. Zajmiecie się tym? Jeżeli chodzi o coś większego, trzeba to jak najszybciej sprawdzić.
- Jasne – odpowiedział Jace, wyraźnie ożywiony.
Isabelle uśmiechnęła się i spojrzała się na niego wymownym wzrokiem. Ta trójka znała się od lat. Potrafili się zrozumieć bez słów. Zazdrościłam im tego. Nigdy nikogo tak dobrze nie poznałam. O ile mogę powiedzieć, ze kiedykolwiek kogoś poznałam tak, aby zamienić z nim ze dwa zdania. A to jeszcze potęgowało to, że czuję się jak intruz, pomagając im w tej misi. Nie potrzebują nikogo więcej.
W tym czasie Hoge zdążył oddalić się już z powrotem do Sali treningowej. Na korytarzu zostaliśmy znów we czwórkę.
- Jace. Jak zamierzasz się zabrać za to? – spytał Alec, wyraźnie lekko zdenerwowany.
Co fakt, to fakt. Nie mieliśmy już żadnych informacji. Jedyna osoba, która cokolwiek mogła wiedzieć, spaliła się.
- Chyba będziemy musieli udać się znów do Pandemonium – odparł.
- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł – wtrąciłam się nieśmiała, na co zasłużyłam sobie na lekko zdenerwowane i zaskoczone spojrzenie Jace – Znaczy…. To może być i dobry trop, ale…. Pomyślcie. Już raz tam byliśmy. Przyłapaliśmy i przesłuchaliśmy wampiry. Myślę, że już ich tam nie będzie. Przynajmniej na razie. Wiedzą, że ich szukamy.
Spuściłam wzrok, czekając na to, co powiedzą pozostali. Nie byłam pewna czy to, co powiedziałam mogło mieć jakikolwiek sens.

<Jace?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz