Od Ariki do Cole'a (CD)

Jace przejął ode mnie Coel'a i pomógł mu wejść po schodach do Instytutu, po czym ruszyli w kierunku izby chorych. Ja pobiegłam w tym czasie poszukać Hodge'a, aby zawiadomił Cichych Braci o sytuacji, oraz aby prosił o przysłanie jednego z nich. Mężczyzna niezwłocznie wysłał list, a ja w biegu ruszyłam z powrotem do izby chorych. Zdyszana dobiegłam do drzwi, jednak zanim je otworzyłam, wzięłam kilka głębszych oddechów, aby się uspokoić. Pchnęłam drzwi i weszłam do środka. W pokoju było... cóż trudno to określić. Izba miała wysokie sklepienie, zwieńczone łukami. Przez ogromne okna, zakryte zasłonami, sączyło się blade światło księżyca oraz bliskich latarni. W pomieszczeniu znajdowało się mnóstwo łóżek, starannie zasłanych. Właśnie na jednym z nich leżał Cole. Na jego twarzy gościł grymas bólu, od którego ściskało mi się serce. 
To moja wina - powtarzała sobie - To wszystko przeze mnie.
Podeszłam powoli do niego i stanęłam obok Jace'a.
- Jak z nim? - spytałam cicho
- Jego stan się nie pogorszył, ale i nie polepszył - odpowiedział - Hodge posłał po Cichych Braci?
- Tak.
- Nic ci nie jest? - spytał, bacznie mi się przyglądając. Dopiero po chwili zrozumiałam, że jestem cała we krwi.
- To krew Cole'a - odpowiedziałam.
- Co się tak właściwie stało?
- Byliśmy na patrolu. Nagle spotkaliśmy jakiegoś chłopaka. Wydawało się, że Cole go zna i na wzajem. Powiedział, że Valentine kazał mu śledzić Cole'a. A potem nagle wyciągnął pistolet i wycelował we mnie. Cole mnie uratował - streściłam to najszybciej i najkrócej, jak tylko potrafiłam.
Chłopak już miał coś odpowiedzieć, lecz w tej chwili do pokoju wszedł Brat Jeremiasz i nas wyprosił. Wyszłam, ale nie udałam się do swojego pokoju. Nie obchodziło mnie, że jestem zmęczona, czy cała we krwi. Musiałam poczekać i dowiedzieć się, że wszystko z niem w porządku.
Po niespełna godzinie oczekiwania Brat Jeremiasz w końcu opuścił pomieszczenie i pozwolił mi wejść do środka. Podbiegłam do łóżka Cole'a. Spał, lecz oddech miał niespokojny. Nie chciałam go budzić. Wolałam poczekać. Jednak byłam tak zmęczona, iż po dość niedługim czasie, nieświadoma, usnęłam.

<Cole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz