Od Rapahela CD Renesme

-Trzy! - przewróciłem oczami.
- Byłaś w złym stanie - pokręciłem głową - teraz leż.
- A ty? - zmarszczyła przebiege brwi. 
- Ja? - prychnąłem. Jak widzisz, mam jeszcze bandaże, ale przez te 3 dni najgorsze poparzenia sę zregenerowały, lecz twoje napewno będą potrzebowały więcej czasu - wytłumaczyłem. Ta usiadła na łóżku. Wyglądała jakby sobie coś próbowała przypomnieć. Może jej sięcoś śniło? Lub po prostu boli ją głowa.
- Chcesz krew? Nie jadłaś nic przez trzy dni, a my nie mogliśmy cię karmić, w pewnym sensie to cud że nie zwariowałaś - oblizałem usta które spierzchły się od wysiłku mówienia. - I nawet nie myśl że schudłaś - dodałem, żartem. Ta skarciła mnie wzrokiem. Kąciki moich ust drgenły  w rozbawieniu.
- Nie dzięki.... - wymamrotałą, niezadowolona.
- Lepiej leż, muszę załatwić kilka spraw, zebrać wojsko.... i przygotować się do bitwy - myślałem głośno.
- Bitwy? - wytrzeszczyłą oczy. 
- Cóż, dużo się wydażyło przez te kilka dni.
- Z kim zamierzacie walczyć? - dodała szybko, gdy zobaczyla ze wychodzę.
- Z Złą stoną nocnych łowców.  Wszczeliśmy wojnę. - mimowlonie odpowiedziałem, wychodząc s pokoju,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz