Od Raphaela CD Renesme

Przestrzeń, głosy. Najpierw damski, a później mieszane. Czułem dotyk na swoim ciele, który przyprawiał mnie o gęsią skórkę. Nie mogłem się poruszyć, ani wydać najmniejszego odgłosu. Czułem krew e ustach, ale nie taką jaką się żywimiy.... Moją krew. W głowie mi szumiało. Uchyliłem oczy. Ciemny sufit pełen pajęczyn wygląda) na zmeczonego czasem. Nademną pojawiła się twarz. Męska, z brązowymi włosami zrobionymi na żel.
-Budzi się!- usłyszałrm jak zza światów. Poruszyłem się lekko, po czym przeszył mnie ból. Jęknąłem.
-Proszę się nie ruszac!
Znarszczyłem brwi, próbując ścisnac pięść. Właśnie, probojujac bo mi sie to nie udalo. Mimo wampirzej regeneracji gojenie trwalo dlugo.  Niewieke myślac, tyle ile mialem sil sykorzystalem , i usiadlem na lozku z wielkim bólem, prawie się przewracając, lecz jedna z wampirzyc wsparła mnie, chroniąc od upadku. Odetchnąłem głęboko, od wysiłku. Dopiero teraz popatrzyłem na siebie. Ręce miałem w opatrunkach, razem z obojczykiem i szyją. Obejrzałem swoje dłonie. Na części z mich też były bandaże, lecz w miejsvach w których nie był możliwy opatrunek poważne oparzenia. Zamknąłem oczy, i jakbym dostał z miecza w serce nagle tchnięto we mnie pamięć.
-Renesme - wyszeptałem pp cichu na głos. Wstałem, chwiejąc się i idąc praktycznie jak człowiek który wypił o wiele za dużo alkocholu, doszedłem do drzwi korytarza. Za mną żucilly sie inne wampiry.
-Dowdoco!! Nie może pan iść! Rany są zbyt poważne!!- krzyczał jeden, a parę wampirów mu potakiwało.
-Admus!- odwróviłem się i wykrzyknąłem dysząc. Ten momentalnie sko!czył mówić.
-Tak, panie?-
Wyprostowałem się.
-Zbierz wampiry, i zacznij szukać wampirzycy Renesme. Jest popażona - odwróciłem się i spojrzałem na drzwi, odetchnąłem a po chwili pokuśtukałem szukać dziewczyny.
***
Renesne!- wykrzyczalem, tyle ile moglem, i na tyle ile mi sie to udalo, podsxedlem do niej. Lezala na trawie obok hotelu.
-Thomas!!- zawołalem glosno, widzac w oddali wampira - pomoz mi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz