- Chcesz spróbować? - prychnęła, no co się skrzywiłem.
Zawsze zastanawiałem się jak wampirom smakuje krew. Jednakże musi być na tyle dobra, że ją piją. Ciekawe czy naprawdę krew zwierząt i ludzi aż tak się różni, przecież z biologicznego punktu widzenia człowiek też jest zwierzęciem.
- To chyba działka krwiopijców - odparowałem po chwili.
- Przyszedłeś znów mnie denerwować i przeszkadzać w kolacji? -
warknęła.
- Oczywiście. O niczym innym nie marzyłem. - uśmiechnąłem się sztucznie.
Przewróciła oczami i pokręciła głową. Zaśmiałem się i podszedłem bliżej. Spojrzałem na jej ofiarę. Była bardzo młoda. Na szczęście żyła. Nie robiło mi to jednak żadnej różnicy. Nie troszczyłem się aż tak bardzo o Przyziemnych. Jedyne co to tylko wykonywałem swoje obowiązki jako nocny łowca. Zabijałem demony.
- Więc aż tak bardzo ci się spodobałam, iż usychałeś z tęsknoty i
postanowiłeś mnie poszukać? - zaśmiała się z lekkim rozbawieniem.
Spojrzałem na nią z lekkim grymasem. Westchnąłem i zlustrowałem wzrokiem.
- Oczywiście - odpowiedziałem - Całą noc tylko o tobie śniłem - kontynuowałem siląc się na łagodny, przyjemny głos.
- Niezwykłe - zakpiła, nie dała się podejść, lecz postanowiła posłuchać do końca.
- Nie wierzysz mi? - zapytałem po chwili dokańczając - Śniłaś mi się naprawdę. Stałaś otoczona przez watahę wilkołaków . Byłaś bezradna, nie wiedziałaś co zrobić. Już miałem cię zabić, wiesz z litości - zaśmiałem się - Ale obudził mnie dźwięk budzika - prychnąłem oczekując jej reakcji.
(Della?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz