Od Raphael'a CD Roxanne

(...)
- To nie było pytanie - skarciła Roxanne. Przewróciłem oczami po czym pełen ironii opuściłem pokój. Nawet nie czekałem na zawołanoie, odrazu poszed)em na rozmowę z jednym z doradców, zajmującymi się częścią dokumentów.
- Te papiery - wskazałem. -,Miały być na wczoraj - zagryzłem zęby. Wampir skinął głową, ale nic nie odpowiedział. Rozzłościło mnie to.
-Rusz się! Masz godzinę!- mówiąc to, wyszczerzyłem kły i jednym, silnym ruchem ręki zrzuciłem z biurka dokumenty, które rozniosły się po pokoju, po czym ruszyłem szybko do drzwi i trzaskając nimi wyszedłem. Wróciłem pod pokój i próbowałem poanować złość. -Naorawdę mój gatunek to sami idioci?- pomyślałem. Zza drzwi było słychać głosy.. Lecz niewyraźne. Orzewróciłem oczami. Miałem już dość czekania. Lekko uspokojony, uchyliłem drzwi i bez zapytania wszedłem.
- O, a Raphaela nie musisz się bać - usłyszałem ostatnie zdanie. Leko uśmiechnąłem się w ironii.
- Dyskutowałbym - założyłem ręce na piersi robiąc poważną minę. Obaj odwrócili się w moją stronę, najwyraźniej nie wyczuli mojego wejścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz