Od Lzzy - C.D Nathaniela


Nie odpowiedziałam. Zrozumiał, że walczę z łzami.
Wzięłam głęboki oddech.
-wracamy?-Zapytał patrząc na mnie.
-tak, wracajmy.
Zapłaciliśmy za pizzę. I wyszliśmy z lokalu.
Na dworze zrobilo się troche chlodniej. Zadrżałam.
-dzięki za poświęcony czas -powiedziałam do Nathaniela.
Mruknął cos w odpowiedzi. Byl zamyślony, więc nie kontynuowałam rozmowy i również zatopilam się w myślach.
Droga do instytutu nie trwała długo.
Pożegnałam się z chlopakiem i poszłam do siebie. Wykąpałam się i poszłam spać.
Następnego dnia byla niedziela, więc nie bylo treningu. Wstalam późno w południe. zza zasłony wygladalo słońce.
Szkoda że okno mam zakratowane... Nie mogłam go otworzyć.
Ubralam się więc i wyszlam na dwór, na tereny instytutu.
Uznalam, ze bym poczytała jakąś pouczająca książkę.
W bibliotece zastałam Maryse.
-witaj-powiedziałam.
Kobieta odpowiedziała mi uśmiechem.
Przeszłam wzdłuż polek i wzięłam księgę o znakach runicznych. Uczyłam się z niej runów, ale czemu by jej nie przejrzeć znowu.
-powtórka wiedzy?zapytala Maryse.
-tak jakby-usmiechnelam się i wyszlam.
Siadlam na schodach instytutu, zagłębiając się w lekturze.

(Nathaniel?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz