Wstałam dziś bardzo wcześnie z myślą ze zapoluje z samego rana ,
dzień jak co dzień jak dla mnie , nic nowego .
Miałam już dosyć tego ciągłego koła i postanowiłam się rozerwać i pójść
na koncert który miał się odbyć całkiem blisko mojego miejsca
zamieszkania .
Zjadłam śniadanie , wzięłam gorący prysznic i ubrałam się , po czym
wyszłam z domu . Po drodze przypomniało mi się że umiem całkiem dobrze
występować na scenie i coś mnie pchnęło żeby zajść do sklepu muzycznego ,
nie wiem co mnie tam popchnęło może jakaś siła wyższa której nie
rozumiałam .
W ostatniej chwili zdążyłam się zapisać na występ , trochę się
denerwowałam ale to było nic zbytnio się tym nie przejęłam , po chwili
usłyszałam dźwięk motocyklu który własnie wjechał przed scenę , miał
kask na głowie więc nie widziałam kto to był .
Nie wiem jakim cudem ale mnie zauważył , i podszedł do mnie i spytał :
-jesteś łowczynią ?
-Tak jestem , odparłam
-Dobrze czyli się co do ciebie nie pomyliłem kim jesteś
-Może i tak a teraz radzę ci iść na występ bo widzę że publika już na ciebie czeka .
-Pogadamy potem po występie ? , kiedy ty występujesz ?
-To chyba nie twoja sprawa co ? , odparłam nieuprzejmie bo coś mi w tym
gościu nie pasowało , miałam nadzieję że się od mnie odwali . Odwróciłam
się i poszłam ćwiczyć przed swoim występem
(Mirco ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz