Od Jace'a - Do Ariki (CD)

 Przywódca wampirów zaczął się zastanawiać, przez co traciliśmy cenny czas. Przewróciłem oczyma i spojrzałem na towarzyszy.
- Słuchaj. James Chapman, dowodził tym wszystkim. Znasz go? - zapytałem, tracąc już powoli cierpliwość. Wyjąłem ręce z kieszeni i podszedłem bliżej.
- Chapman? Nie ma osoby, która by go nie znała. Jest wampirem, to normalne, że pije krew przyziemnych, nie sądzisz? - zaśmiał się sarkastycznie, potem spojrzał na nas z pogardą. - Coś ci łowcy niedoinformowani... - dodał i odwrócił się na pięcie. Z trudem powstrzymywałem się od walnięcia go, lecz Izzy zareagowała szybciej ode mnie.
- Raphael, stój. - warknęła, łapiąc go za ramię, następnie odwracając z powrotem w naszą stronę. Ten zrobił niezwykle niezadowoloną minę, widoczne było w niej też lekka pogarda.
- Czego? - wystawił kły, mierząc nas wszystkim pogardliwym wzrokiem. Założyłem ręce na piersi i przestąpiłem z nogi na nogę, patrząc na mojego parabatai.
- Wampiry nie używają do tego maszyn, osuszających przyziemnych ZUPEŁNIE z krwi. I robią to raczej dla siebie, a Chapman robił zupełnie coś innego. - powiedział Alec, z kamienną, prawie zresztą jak zawsze, miną. Raphael przewrócił oczyma, i oparł się o ścianę.
- To dlaczego sami do niego nie pójdziecie? - zapytał, unosząc na nas lekko rozśmieszone spojrzenie. Postanowiłem nadal milczeć.
- On nie żyje. - wypaliła znienacka Arika. Wampir widocznie strasznie się zdziwił, i aż wstał ze zdziwienia.
- Popełnił samobójstwo. - dodał szybko Alec, chcąc przynajmniej trochę odratować sytuację.
- Znasz jego zastępce, jakichś zwolenników, cokolwiek? Nie sądzę, żeby zakończyli swoją działalność, tym bardziej, że Chapman zrobił to z impetem. - powiedziałem, zainteresowany reakcją krwiopijcy. Zmrużyłem brwi widząc, jak ten się śmieje.
- Nic za darmo. - wyszczerzył się sarkastycznie. Arika zmierzyła mnie oraz naszych towarzyszy lekko zniecierpliwionym wzrokiem. Zgadzałem się z nią i podzielałem jej reakcję. Traciliśmy czas, podczas którego mogło zginąć kilku przyziemnych. Ta rozmowa dłużyła się w nieskończoność, a my na razie niczego się nie dowiedzieliśmy. Jak na razie, to tylko poinformowaliśmy przywódcę wampirów o tym, że jeden z nich popełnił samobójstwo. Super. Zadowalający wynik, szczególnie, że mogliśmy podzielić się na grupy i szybciej to zrobić.
- Czego więc chcesz? - zapytała Izzy, najwyraźniej również zmęczona rozmową nie dającą żadnych rezultatów w naszej sprawie.

Arika?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz