Od Aleca CD Katherine

Gwałtownie się odwróciłem słysząc krzyk.  Spokojny jak dotąd kot zaczął się przeobrqżać w demona,  a Katherine miotała się na kolanach. Zrobiłem unik kiedy ten rzucił się na mnie, klękając na kolano. Błyskawicznie wyciągnąłem łuk, kątem oka łypnąłem na dziewczynę. Była blada i leżała nieruchomo. Zmarszczyłem brwi. W tym momencie demon naparł ponownie. Wyszczerzył okazałe zębiska w mackach , a z jego pyska rozlegl sie ohydby odór. Był za blisko by w niego strzelić z łuku. Uderzyłem go w obślizglą mordę i odepchniąłem kopniakem. Blyskawicznie zlapalem.swoja  broń i napiąłem strzałe, ktora trafiła w brzuch, w łuku ulokowałem kolejną, która z impetem powaliła odobnila. Odetchnąłem i podbiegłem do dziewczyby sprawdzając puls. Żyje. Wyciągnąłem telefon, który miałem w tylniej kieszzeni swoich spodni i zadzwoniłem po Izzy.
-Halo? -
-To ja Alec!- krzyknałem, lekko zdezorientowany.
-Wiem brqciszku - zaśmiała się. Zmarszczyłem brwi.
-Przyjedź szybko do magazynow kolo Jade Wolf, dziewczyba z Idrysu zostala zaatakowana przez demona, wyglada to groźnie, możemy mieć problemy....-  nie zdążyłem do końcxyć kiedy ta rozlączyła się.
Po kilkunastu minutach stała już kolo dziewczyny, robiac oględziny i opatrunek a jq stalem oparty o jeden z magaxynow, z zaloxonymi rekoma na piersi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz