Od Mai cd. Jace'a


Właśnie zbliżał się wieczór. Księżyc zaczął niebezpiecznie połyskiwać, ostrzegać mnie. Od zawsze nienawidziłam ranków. Wolałam gdy cały świat zasypiał a ja mogłam wtedy spokojnie pomyśleć. Niestety tego wieczoru było inaczej. Kiedy to właśnie biegłam przez jedną z ulic szukając Sean'a. Szczeniaka był zaraz po przemianie, którego powierzył mi Luke. Miałam się nim zająć. Mieć na niego oko. Niestety zapomniałam jak bardzo młode wilki są ciekawe świata. Chętne do poznania go z nowej strony. Ze strony... Potwora. Po 10 minutach rozmowy chłopak zwiał. Nie mogłam pozwolić by błąkał się po ulicach NY samotnie. Od parunastu minut starałam się go wytropić. Bezskutecznie. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem byłaby przemiana, która nie wchodziła w grę w tak zatłoczonych ulicach Nowego Jorku.
***
Wreszcie udało mi się złapać jakiś trop. Czym prędzej skierowałam się w stronę dużego mostu.
http://reproteka.pl/wp-content/uploads/2013/09/30137b.jpg
Zdenerwowana zaczęłam rozglądać się po ciemnej ulicy. Biegałam z jednej strony na drugą stronę. Nagle poczułam mocne szarpnięcie w tył.
- Ej!- Udało mi się tylko krzyknąć bo ktoś przyłożył mi rękę do ust.
- Nic nie mów... - usłyszałam syk.
- Co się??- Udało mi się tylko wydusić, gdy chłopak ze mnie zszedł. Rozejrzałam się wokół. Wszystko wyglądało normalnie. Pomijając fakt, że teraz nade mną stał chłopak trochę wyższy ode mnie. W ręku trzymał długi miecz. Na rękach miał wyrysowane różne wzory.
Runy- pomyślałam.
- Nocny łowca...- Udało mi się wydusić.
< Jace? Wiem pogmatwane XD>




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz