Od Renesme c.d Raphael [+ 18]

Byłam sparaliżowana jego pocałunkiem. Chciałam krzyknąć, by przestał, ale mi nie pozwalał. Z każdą chwilą był coraz bliżej mnie, a nasze ciała z każdą sekundą były coraz bliżej siebie. Gdy zaczął całować moją szyję zamarłam. Nie wiedziałam z jakiego powodu, nie wiedziałam czemu, ale z jednej strony chciałam, by przestał. To nie był on tylko alkohol. Z drugiej strony nie chciałabym stracić takiej okazji. Ale czy Raphael po otrzeźwieniu się nie załamie? Bo ja pewnie bym to zrobiła...
- Raphael przestań... - powiedziałam próbując go odepchnąć, ale był zbyt silny. Zaczął zdejmować drugie ramiączko mojej koszulki. Byłam bez silna... Był zbyt silny, a ja nie mogę go odczepić... Gdy zaczął wkładać ręce pod moją koszulkę rozpinając mi stanik miałam wrażenie, że zaraz ktoś wejdzie...
- Jak tu ktoś wiejdzie będziemy mieć kłopoty. Przestań! - podniosłam głos.
- To tylko zabawa... - zaśmiał się patrząc na mnie. Większość kobiet za to, by go znienawidziła... ale ja nie. Nie dlatego, że jest dowódcą. Po prostu wiem jak to jest działać pod alkoholem.
- Chociaż... - puścił mnie i podszedł do drzwi zamykając je.
- Przestań proszę! Musisz... - nie skończyłam, bo znowu zaczął mnie całować. Odepchnęłam go i uciekłam do drzwi. Energetycznym ruchem przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi. Miałam właśnie uciekać, ale mnie zatrzymał. Rzucił mnie na łóżko i unieruchomił.
- Rapahel! Puszczaj mnie! - ręką zatkał mi usta.
- Cii... Nie psuj ten chwili - zaczął zdejmować mi koszulkę, aż do brzucha i zaczął go namiętnie całować.
- Renesme zmień się w nietoperza! Teraz! No zmień się ! - krzyczałam w myślach. Raphael nie był sobą. Działa tak na niego alkohol... nie jest sobą i to dosłownie mówiąc... Ale. Czemu go nienawidzę? Właśnie chce mi zrobić coś, co każda kobieta, by znienawidziła swojego chłopaka, a ja jakoś... nie mam potrzeby, by z nim zerwać. Może dlatego, że już to przeżywałam, tyle że nie z moim chłopakiem?
W tym momencie poczułam ból...  Jego usta stykały się z moją szyją, którą delikatnie gryzł i całował naraz. Byłam przerażona. Nie krzyczałam mimo to, że moje usta mogły to zrobić. Nie chce mu psuć reputacji. I jak mam się poświęcić... to najwyraźniej tak trzeba...
Przybliżył ręce do moich spodni i zaczął je zdejmować. Nie mogłam się szarpać, jego ciało mnie przygniatało przez co nie mogłam się ruszyć. Na chwilę mnie puścił, by zdjąć swoje ubranie. Chciałam wstać i uciec. Miałam to zrobić, ale nie zdążyłam. I w tym momencie zamarłam... To czego obawiałam się przez te lata. Raphael właśnie spełnił mój... koszmar i sen za razem. Unieruchomił mnie. Nic nie mogłam zrobić... jedyną satysfakcję jaką miałam w tym momencie to ta, że nie zdjął mi koszulki. Ten ból... mnie przerażał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz