Od Ariki do Cole'a (CD)

Kiedy tylko chłopak wyszedł z mojego pokoju, zaczęłam przygotowania na wyprawę. Gdyby to była do znalezienia jedna osoba, to nic. Ale on chce również znaleźć Valentine'a. To już nie lada wyczyn.
Spojrzałam na zegarek. Dochodziła osiemnasta. Za niedługo słońce będzie chować się za horyzont. Mam nie za wiele czasu. Poszłam wziąć szybki prysznic, oraz zmienić ubrania. Przygotowałam sobie strój bojowy. Czarny t-shirt, czarne spodnie oraz wygodne buty w tym samym kolorze.Włosy upięłam wysoko. Kiedy byłam już prawie gotowa, wymknęłam się po cichu z pokoju i skierowałam w stronę zbrojowni. Tam wzięłam łuk refleksyjny oraz kołczan z dwoma tuzinami strzał. Do tego przytknęłam pasek z kilkoma nożami do rzucania oraz paroma serafickimi ostrzami. Wzięłam również stelę. Wcześniej, zanim jeszcze wyszłam z pokoju, wzięłam swoją katanę i przytłoczyłam ją do pochwy na plecach. Nigdy się z nią nie rozstawałam. To był prezent od moich rodziców...
Ostatni raz poprawiłam wszystkie mocowania i udałam się do pokoju Cole'a. Zapukałam cicho i stałam chwilę w oczekiwaniu. Już po chwili w drzwiach pojawił się ubrany na czarno chłopak.
- Przyszłaś - uśmiechnął się.
- Oczywiście. Nie pójdziesz sam walczyć z Valentine'em - odpowiedziałam.
Chłopak zaprosił mnie gestem do pokoju. Weszłam do środka.
Cole zrobił jeszcze ostatnie przygotowania do wyprawy. 
- Jak zamierzasz ich znaleźć? - spytałam szczerze zaciekawiona. Wytropienie Valentine'a nie mogło być takie proste. Wszyscy Nocni Łowcy go poszukiwali i jak na razie, bezskutecznie. Jak więc my mamy tego dokonać?
- Użyję runu tropiącego - odpowiedział
- Ale...
- Mam rzecz należącą do Marcus'a. To powinno wystarczyć. Myślę, że tam, gdzie on będzie, będzie również Valentine - odpowiedział i zaczął rysować na swoim nadgarstku run tropiący. Oby wszystko się udało.

<Cole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz