Od Cole'a do Ariki (CD)

Arika, stała przy szafce i oglądała zdjęcia. Jak na chłopaka, mam ich sporo. A w tym czasie, ja zmieniałem koszulkę. Narysowałem runę szybkości, oraz zręczności na swoim torsie. Po chwili się odezwałem.
-Choć, na chwilę. Przydadzą ci się dodatkowe runy -Arika odwróciła się. Już widziała mnie, bez koszuli ale i tym razem lekko odwróciła wzrok.
-Jakie to runy? -zapytała gdy jej dotknąłem, aby narysować runy.
-Szybkości i zręczności. Marcus prawdopodobnie, stał się czym co nie powinno istnieć. Jest też wiele szybszy. Gotowe.
Arika, obejrzała swoje ramię, a ja w tym momencie założyłem koszulkę z moimi inicjałami. Chciała coś powiedzieć, ale ja już byłem przy oknie gotowy do skoku w dół.
Patrzyłem przez otwarte okno, i od razu przypomniała mi się scena, w której ja i Marcus uciekaliśmy przed ojcem. Odwróciłem, głowę w kierunku dziewczyny.
-Możesz zrezygnować. Nie zapewniam że nic, nam się nie stanie. Może lepiej...
-Cicho bądź. Idę czy tego chcesz, czy nie. Powiedz tylko, co masz co należy, do Marcusa? -patrzyła zaciekawiona, gdy zdejmowałem z szyi medalion. Był to, okrągły wisiorek, na złotym łańcuszku.
-To jest jego. Dał mi go, abym nigdy nie zapomniał kim byłem. Kim się stałem -rzuciłem medalion dziewczynie.
-Piękny.. zobacz otworzyłam go! -zaskoczona, wypowiedziała te słowa trochę za głośno. Natychmiast, nakazałem jej się uciszyć. Podbiegłem do drzwi, i nasłuchiwałem. Usłyszałem kroki, i głos Isabelle. Rozmawiała z Hodgem, który brzmiał jakoś dziwnie,.
-Hodge, to szaleństwo! Chcesz go wyrzucić? -Isabelle była naprawdę poruszona.
-Tak, moja droga. Cole nie potrafi się, tu odnaleźć. Poza tym, widocznie zaprzyjaźnił się z Ariką. A jeżeli, to co słyszałem jest prawdą, to bedzie chciał odnaleźć Marcusa. A co za tym, idzie też Valentina -przerwał na chwilę, a zaraz dodał -To jedyne wyjście.
Nie mogłem w to uwierzyć. Mają zamiar, mnie wyrzucić. Mój wzrok, powędrował na Arikę która teraz starała się odczytać, co było napisane w Medalionie.
Stanąłem Arice za plecami, a ta jakby nieświadoma mojej obecności przy niej cofnęła się. Nagle poczułem jak, dotyka mnie plecami. Odsunąłem się.
-Cole, co tu piszę? Nie potrafię tego rozczytać. -pokazała mi napis w medalionie.
-Na zawsze będziesz moim bratem. Marcus sam to napisał -zamknąłem medalion i zawiesiłem go na szyi. Jednak po krótkiej chwili, położyłem dłonie na ramionach Ariki.
-Nie obiecuję że wyjdę z tego, żywy. Ale zrobię wszystko abyś ty wróciła, do Instytutu. Gdy tylko, zobaczysz że nie masz szans uciekaj. Nie patrz, czy walczę, nie patrz czy leże martwy. Po prostu uciekaj. Jesteś dla mnie, bardzo ważna dlatego chcę mieć pewność że nic ci się nie stanie -mówiłem prawdę. Arika jest dla mnie, bardzo ważna. Nawet nie mogę, sobie wyobrazić dnia bez rozmowy z Ariką.
No nieźle, się wkopałem. A obiecałem sobie, że nigdy się nie zakocham...
Arika?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz