Od Sebastiana CD Soray

-A powinno- uśmiechnąłem się jadowicie. -No nic... - Ominąłem dziewczynę, popychając ją barkiem. Powoli zacząłem rozwijać skrzydła. Dziewczyna prychneła,jakby niezadowolona z mojej niewdzięczności. Momentalnie się odwróciłem.
-A więc chcesz podziękowań?- uniosła brodę w zadumie. - To ich nie dostaniesz- zaśmiałem się - kto wie może współpracujesz z tymi śmieciami próbującymi mnie zabić.
Poruszalem się swobodnie z ogromem pewności siebie, co dodawało jeszcze większej intrygi. Okrążyłem kilka razy dziewczybę, która się lekko zestresowała.
-to do widzenia, pani 'nie" - wydyszałem jej do ucha śmiejśc się. Wzbiłem się w powietrze, wzniecając kurz który na moment zajmował połowe polany, lecz gdy opadł po dziewczynie nie było już śladu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz