Od Raphaela CD Hayley

Poczułem tępy ból przeszywający moje ciało jak trzynaście sztyletów regularnie wbijających się we mnie. Wydałem z siebie głośny jęk i lekko się wygiąłem jakby chcąc uniknąc wrażenia wbijajżcego się w plecy noża. Momentalnie poczułem na swojej klatce piersiowej zimną rękę, która przytrzymała mnie ma swoim miejscu. Pod naporem zimna, przeszył mnie dreszcz skutkujący gęsią skórką. Byłem półgoły. Gdy szmery w głowie lekko ucichły a ja mogłem się skupić, rozpoznałem właściciela zimnych palców. To Hayley siedziała na fotelu, z kamienną miną wpatrując się w jeden punkt zaraz za  leżącym mną.  Odruchowo spojrzałem w tamtą stronę lecz ujrzałem nic innego jak pustkę. Nie było tam nic interesującego.
Zmarszczyłem brwi. Jest obrażona? Przecież wie że chciałem dobrze. A może coż się stało na gali? Kogoś straciła? Tristan coś jej powiedział? Momentalnie przypomniałem sobie o pocałunku na gali.  Instynktownie przygryzłem wargę ale tuż po chwili się opanowałem, a zamiast podniecenia tym co się stało, zalała mnie fala wstydu i pytań.

-Hay? - próbowałem zwrócić na siebie  uwagę. Mineło kilka sekund kiedy wybita jakby z jakiegoś transu mi odpowiedziała.
-Jasne, jak się czujesz? - Zbyła. Nie rozumiałem co potwierdziła, przez użycie synonimu 'tak" dodatkowo to
w sumie  nie wiedziałem co jej powiedzieć, czułem.się średnio a przez jad wszystko czułem dwa razy silniej a zanieczyszczona krew drażniła nerwy. Czy to ból czy złość, nawet dźwięki były jak przez głośnik przy uchu. Skrzywiłem się.
-Nawet- pokiwałem głową. Była to wygodna odpowiedź a Hay nie odpowiedziała nic więcej. Usiadła na łóżku z drugiej strony, po turecku. Dopiero jak przechodziła, zauważyłem że jest brudna od krwi. Szkarłatne plamy wtapiały się w krwistoczerwoną suknię, lecz było je widać bardzo wyraźnie. Chciałem się podnieść na półsiad lecz zaraz zrezygnowałem z tego pomysłu. Wolałem nie sprawdzać jak wielki ból może mnie spotkać. Wpatrując się w plamy własmej krwi na sukience dziewczyny, poczułem popęd do krwii. Na szczęście mogę to tłumić. Hay nie pozwoliłaby mi się ruszyć. Teraz bacznie mnie obserwowała.
-Długo tu siedzisz? - W końcu odwaźylem się wydukać ignorując zapach krwii.
-Trochę - puściła niemrawy uśmiech. Zamruczałem w odpowiedzi, przenosząc wzrok na swój brzuch i zagryzając zęby. Wyglądałem jakby mnie ktoś poszatkował. A dodatkowo coraz bardziej pragnąłem krwi.
-Może weźmiesz kąpiel? Wiesz co i jak - uśmiechnąłem się półgębkiem dla dodania sympatii do mojej wypowiedzi. Hay przewróciła oczami ale już po chwili wstała i zaczeła krzątać się po pokoju.
-Chyba będziesz musiała założyć małą garderobę u mnie - zachichotałem, wstrzymując oddech z bólu. Dziewczyna przeszyła mnie wzrokiem udając groźną. Bluzki są na górnej półce po lewej - poinformowałem, udając niewiniątko. Reakcja Hay zawsze była najlepsza, ta jej irytacja...
Gdy tylko usłyszałem charakterystyczne przekręcenie zamka, a już po chwili lejącą się wodę, szybko wstałem i z wciągniętym powietrzem, cicho, ale jak najszybciej wyszedłem z pokoju. Potrzebowałem krwi. Moim krokom towarzyszył ból i głośny oddech połączony z jękiem. Tak doczłapałem do magazynu w salonie, modląc się żeby mnie nikt nie zauważył bo wznieśliby aferę odnośnie tego co mi się stało. A może nawet i wojnę temu kto to zrobił. Porozumienia to porozumienia... Gdy dopadłem schowek, wypiłem kilka dobrych paczek z krwią. Poczułem się o wiele lepiej, jednak nadal nieswojo i dziwnie, jakby czegoś mi brakowało. W tej chwili zorientowałem się że nie słychać szumu wody, nawet jak wytężyłem słuch. Wybiegłem, robiąc szybki zakręt wpadłem na korytarz biegnący do pokoju, z nadzieją że zdąże przed Hay. Cicho uchyliłem drzwi i jak najciszej potrafiłem postawiłem pierwsze kroki. Wtopa. Na fotelu, po lewej stronie, gdzie była kiedyś komoda Renesme siedziała Hay. Miała napięte mięśnie policzkowe, widziałem to.    Siedziała obejmując się rękoma,  skulona. Zmarszczyłem brwi, troche speszony że uciekłem jak dziecko.
-Am... - Nie mogłem z siebie nic wydukać.
-Nie masz tu może innej łazienki?- to pytanie totalnie zbiło mnie z tropu. -Że co?
-No łazienki.... Chyba pamiętasz moją masakrę w niej prawda? - Kiwneła głową na drzwi. Podszedłem bliżej. Dopiero teraz zauważyłem że Hay jest poparzona. Dotknąłem jej rękę chcąc obejrzeć rany, ale ta momentalnie mi ją wyrwała. Jakim trzeba być idiotą by nie zauważyć że jest naga. Odskoczyłem zdezorientowany i chwycilem pierwsza lepszą koszulę, podając jej.
-Dziękuję - prychneła od wymuszenia. Teraz chciało mi się śmiać. Znowu. To wszystko przez jej reakcje.  Gdy się ubrała, wróciła do łazienki i włozyła na siebie swoją bieliznę, zrobiła to bardzo szybko. Nie dziwie jej się, może sam pobyt w tej łazience zabiera jej siły. Ja, z wielkim wdechem rzuciłem się na łóżko. Nadal mnie ssało, czegoś mi brakowało, zaczeło już mnie to drażnić.
-Zrobię ci jeszcze odtrutkę na rany- hay przemiezyla szybkim krokiem pokój i staneła tyłem przy komodzie pichcąc coś w małym rozdrabniaczu do owoców. Bardzo przypominała mi Renesme, ale z drugiej strony była kompletnie inna, zaborcza i jak trzeba to wredna. Zaczeło być to podniecające.Wpatrzony w stronę Hay, nagle poczułem wielkie pragnienie ponownego zasmakowania jej krwi. W moim umyśle dwie kompletnie oddalone od siebie nicie się połączyły, a ja zrozumiałem czego mi tak brakuje. Krwi I to nie byle jakiej. To ona na gali dała mi tyle sił. Momentalnie znalazłem się przy dziewczynie, jeszcze z tym walcząc i próbując zdusić chęc ugryzienia. Na marne. Poczułem się jak pisklak, który dopiero co doznał przemiany i nie wie nic o świecie wampirów. Gdy tylko pierwsze strumyki rozlały się na moim języku, ja pragnąłem więcej, byłem silniejszy. Hayley krzykneła, a później próbowała mnie odepchnąć, lecz byłem tak ustawiony że nie mogła. Gdy tylko odłączyłem się od jej krwiobiegu, staneła jak wryta, łapiąc się za szyję,z tą jej charakterystyczną miną. Już chciała coś.powiedzieć kiedy uniemożliwiłem to jej swoimi ustami. Nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale miałem poczucie, że chciałem zrobić to już od dawna. Byłem napalony a jad wilkołaka potęgował jeszcze to wszystko. Bardziej niż alkohol, o wiele. Pocałunek był namiętniejszy niż ten na gali, a ja pragnąłem jeszcze więcej. Gdy ta położyła palce na moich kościach żuchwy, odetchnąłem głęboko, gorącym powietrzem w jej usta, czując ulgę akceptacji i jeszcze większe rozpalenie w środku. Wbijałem się coraz mocniej w jej usta, czasami nawet zapominając oddychać. Przesunąłem ręce na jej talie, przyciągając bliżej. Hay odwzajemniła to zawieszeniem rąk na mojej szyji. Pewnie musiało to wyglądać pięknie, lecz nie trwało długo. Złapałem ją za uda, podnosząc i układając na biodra. Oparłem się o komodę, a ręce przeniosłem na pośladki lekko je ściskając. Pocałunkom nie było końca. Każde miejsce którego dotkneła ustami, gorączkowało. Sam także nie szczędziłem jej ciała. Nie mineła chwila kiedy poczułem jak moje żyły w okolicy podbrzusza się palą. Rzuciłem Hayley na łóżko, przygryzając do tego wargę. Byłem rozochocony.
http://www.simpecado.com/wp-content/uploads/2015/10/dornansteele1.gif
W tym samym czasie dziewczyna pozbyła się stanika który runął kilka metrów od łóżka, po czym przyciągneła do siebie. Jęknąłem cicho gdy musneła męskość przez spodnie. Czułem najmniejszy ruch, najdelikatniejsze dotknięcie, wszystko mnie paliło jakbym miał gorączkę. Gdy Hay zaczeła zdejmować mi spodnie, podniosłem lekko jej brodę i namiętnie pocałowałem. Hayley wsuneła rękę po moją męskość. W tym momencie poczułem napływ paraliżu, przez co odetchnąłem gorącym powietrzem, po raz kolejny w usta dziewczyny. Mój oddech stał się głębszy a przy okazji szybszy. Na skórze pojawiła sie gęsia skórka. Gdy Hay zaczeła poruszać rytmicznie, lecz wolno ręką, czułem jak pulsują mi żyły. Stworzyły nić grubszych i cieńszych kanalików prowadzących do jednego miejsca. Przygryzłem wargę Hay i zacząłem ją ssać cieżko dysząc. Dziewczyna przyspieszyła, a z nią mój oddech. Moja ręka powędrowała na podbrzusze dziewczyby dotykając jej skarbu, drugą ręką powoli ściągając ostatki bielizny. Hay zrobiła to samo i już po sekundzie byliśmy nadzy, utopieni w półmroku pokoju. Położyłem dłoń, na ręce dziewczyny, która masowała moją męskość i ścisnąłem mocniej. Przejechałem raz przez długość członka, całując tym samym Hayley w szyję. Przewróciłem ją swoim ciężarem i położyłem się na niej. Mogła poczuć każdy skrawek mojego rozpalonego ciała. Napięte mięśnie, krew pulsująca w żyłach, i gorący oddech. Obdarowywałem pocałunkami brzuch, obojczyki i piersi dziewczyny, aż w końcu zatrzynałem się na szyji. W tym samym czasie poruszałem się lekko, ocierając ciało o ciało. Jedna ręka powędrowała powoli w dół zaczynając lekko masować  jej skarb. Była mokra. Chwyciłem miejsa obok aorty, między wargi i zacząłem ssać, jednocześnie chwytając członka i masując jego główką, okolice intymne dziewczyny. Hayley zajęczała, chyba poraz pierwszy, w taki sposób. Wróciłem do jej ust i zacząłem namiętnie całować, wbijając się bardzo mocno w nie chcąc zasmakować jak najwięcej. W pewnej chwili, zacząłem także nadziewać Hay na mnie, Raphael'a Santiago. Powoli, aby mogła poczuć mnie całego. Zadyszałem jej w usta, czując jeszcze większe pożądanie. Buzowały we mnie niewyobrażalne siły, których nie umiałem opisać, ale musiałem je rozładować. Zacząłem poruszać się w niej, rytmicznie i delikatnie. Hay zagryzła wargę, nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Nie było to wystarczające. Ani dla mnie ani dla niej. Jesteśmy wampirami, nasza miłość jest namiętniejsza, potrzebujeny więcej. Przyspieszyłem tępa, głęboko.oddychając. Zacząłem dyszeć w szyję dziewczyny, a ona sama jęczeć.
https://d.gr-assets.com/hostedimages/1411834133ra/11285129.gif
Napinała mięśnie oplotując mnie nogami, i jeżdżąc rękoma po plecach. Zacząłem ssać jej idealnie okrągłe sutki, co jakiś czas, przejeżdzając kłami po szyi dziewczyny. Było mi mało. Potrzebowałem więcej. Wsparłem się na rękach i uniosłem, chwytając za udo Hay. Przyspieszyłem jeszcze bardziej tak, że dziewczyna zaczeła cięzko dyszeć, a rękoma próbowała mnie lekko wstrzynać, bym zwolnił tępa.
http://66.media.tumblr.com/afddd28a59ac1a2fa7da4ac60b3c8b4a/tumblr_nj6dgpuZio1swtg58o5_500.gif


(no masz pole do popisu xDDDDDDD )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz