Od Renesme CD Raphael

Poszłam w głąb lasu... Głód... Pali... Muszę się pożywić...
Znalazłam człowieka... Jego krew kusiła. Minął moment, a moje kły już były w jego karku, a ja czułam jak pragnienie maleje. Uspokoiłam oddech i rzuciłam martwe ciało. Założyłam kaptur i poszłam do miasta. W sklepie była maska... Kupiłam ją i założyłam na siebie.
Nikt mnie nie może poznać...
Dead Star.
Martwa gwiazda. Idealnie...

***

Minęło sporo czasu... Cały czas go śledziłam, poznawałam. Jak rozmawiał z Hayley, poszedł z nią... Jak miała za cel zabicia mnie... Wredna.
Włamałam się do biura Raphaela i dokładnie przestudiowałam jego dziennik. Nic... Zapomniał o mnie... Od tak. Nawet nie sprawdził czy przeżyłam...bUdało mi się... Będzie z kimś kto jest dla niego. Ja nie jestem... Mimo to chowam do niego urazę...
Niegdyś osoba, którą kochałam. Dzisiaj powód, dla którego mam ochotę go zabić.
Otwieranie drzwi...
- Ej! - po jego tonie wybiegłam z jego pokoju przez okno. Zaczął biec za mną. Przyspieszyłam i zniknęłam w krzakach.
- Gdzie jesteś?! - warknął. Zaczęłam się śmiać uwodzicielsko.
- Tu... Tam... Wszędzie...
- Pokaż się!
- I tak nie ujrzysz tego co chcesz - odpowiedziałam, siedząc na drzewie - na górze - moja maska ujawniała tylko moje oczy. Włosy były obcięte na krótko, a kaptur zasłaniał ich kolor.
- Kim jesteś?
- Dead Star - bawiłam się sztyletem.
- Kto Cię wysłał?! Valentine?!
- Pudło.
- Ostrzegam Cię...
- Tak, tak jesteś dowódcą wampirów, potężny i wrażliwy na słońce, a dodatkowo zakochany w Hayley.
- Skąd wiesz o...
- Szpieguje Cię... Od zawsze...
- Osz ty mała... - wskoczył w moją stronę, a ja skoczyłam dalej, a potem zdjęłam kaptur. Rzuciłam w niego płaszczem, zakrywając mu pole widzenia i uciekłam do kryjówki w lesie. Założyłam drugi płaszcz, zdjęłam maskę i popatrzyłam w lustro. Niegdyś piękna, gładka skóra... Teraz zniszczona i spalona...
Oko na zdjęcie... Ja i Raphael...
Rzuciłam w zdjęcie sztyletem.

<Raphael? Nie dowiesz się, że to ona, a przynajmniej nie teraz ;3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz