Od Rosaline do Nathaniela (CD)

Siedziałam, trzęsąc się z zimna. Nagle znów, to wróciło. Znów ten stwór, smród, śmiech. Zaraz, śmiech? Podniosłam wzrok, i zobaczyłam wampira. Zerwałam się, na równe nogi. Przyjrzałam mu się. Nie, to nie wampir, a raczej już nie. Wiedziałam jak, wygląda ktoś kogo opętał demon. Cofnęłam się. Nagle z wampira, wyleciał demon rzucając się na mnie. Zasłoniłam się, rękami aby mnie nie dopadł i wtedy znów się to powtórzyło. Niewidzialna ściana, oddzielała mnie od stwora. Usłyszałam krzyk.
-Rose! -Nathaniel... nie, on nie może mnie znaleźć! Nie wiem, jak to zrobiłam ale, moje ramiona się rozpaliły tym samym, blaskiem co w bibliotece. Wyciągnęłam dłoń, i potwór znikł.
Zakręciło mi się, w głowie i upadłam na ziemię. Potem słyszałam, tylko nie wyraźne głosy. Jednak jeden rozpoznałam. Nathaniel.
-Rose! Znalazłem ją! -chwil potem, usłyszałam że ktoś do mnie podbiega. A potem, nie było już nic. Żadnego dźwięku, żadnego obrazu. Nic.
Nathaniel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz