Od Renesme - c.d Sebastian

- Dobra... mam pomysł.
- Jaki? - spytał.
- Widzisz tamto drzewo? - zobaczyłam jedno drzewo, które było dość duże.
- No...
- Dobiegniesz? - spytałam.
- Pewnie tak...
- To chodź - zaczęliśmy biec, a moją skórę parzyło słońce. Gdy usiedliśmy pod drzewem miałam rany na skórze na rękach i twarzy.
- Ała... - syknęłam lekko ruszając ręką.
- To był głupi pomysł.
- Wolałbyś mnie chować pod skrzydłami? - ponownie syknęłam ściskając oczy - Raphael mnie zabije...
- Kto to? - spytał.
- nie twój interes - położyłam głowę na korze - za pół godziny się zregeneruje... w tym czasie możesz mi coś powiedzieć o sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz