Od Renesme - c.d Raphael

Weszłam do pokoju i złapałam za głowę. Czułam jakby mi pulsowała. W ogóle dziwnie się czułam... tyle się wydarzyło...
Oparłam głowę o prysznic nalewając zimnej wody. Miłość daje tyle cierpienia? A może po prostu to wszystko, bo nie wiemy jak to jest...
Wyszłam z prysznica i ubrałam się po czym poszłam do niego i otworzyłam drzwi.
- Raphael...
- Co jest? - spytał. Podeszłam do niego i przytuliłam się. Zaczął mnie głaskać po głowie.
- Mogę... mogę dzisiaj z tobą spać? - spytałam.
- Czemu? - spytał. Odsunęłam się i włączyłam pozytywkę. Od razu zaczęła grać.
- Nie chce spać sama... - mruknęłam - znając mnie jak zasnę, wybudzę się o którejś w nocy...
- Renesme...
- Dobra nie mogę to nie - wyszłam w stronę drzwi.
- Dziwnie się zachowujesz - w tym momencie nie wytrzymałam.
- A jak mam się czuć?! Wiesz co mi zrobiłeś kiedy byłeś pod wpływem alkoholu?! WIESZ?! NIE NIE WIESZ BO NIE PAMIĘTASZ! - krzyknęłam, a do moich oczu zaczęły napływać łzy, a ja z każdą chwilą podnosiłam ton - MOŻE CIĘ UŚWIADOMIĘ! ZGWAŁCIŁEŚ MNIE! - krzyknęłam, a z moich oczu napłynęły łzy - DOBIERAŁEŚ SIĘ DO MNIE JAK NIE POWIEM KTO! BYŁAM PRZERAŻONA! NIE POZWOLIŁEŚ MI UCIEC! - zapadła cisza, a ja dyszałam z łzami - ALE CO CIĘ OBCHODZI! WOLISZ TYLKO SWÓJ ALKOHOL! - wybiegłam z pokoju trzaskając drzwiami. Uciekłam do lasu pod najbliższe drzewo i oparłam się o nie z łzami. Osunęłam się powoli na ziemię i zaczęłam płakać. On mnie za to znienawidzi... co ja zrobiłam...
Co ja najlepszego zrobiłam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz