Ech... Dzień jak co dzień. Jedyne co się zmieniło to to, że akurat dzisiaj nie zostałem wysłany na żadną misję. Do tego trening został skrócony przez jakieś ważne spotkanie. Siedziałem... a raczej leżałem właśnie na łóżku ze słuchawkami na uszach. Patrzyłem się tępo w sufit, myśląc o wszystkim i niczym. Nagle muzyka przestała grać. Westchnąłem i już miałem włączyć kolejną playlistę kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Postanowiłem je zignorować. Jednak po chwili pukanie nie ucichło... Do tego stało się jeszcze bardziej natarczywe... W sumie to mogłem to już nazwać waleniem w drzwi. Wypuściłem głośno powietrze zirytowany. Wywróciłem oczami i ściągnąłem słuchawki. Powoli podniosłem się i podszedłem do drzwi. Uchyliłem je lekko i wyjrzałem zza nich.
- Czego? - warknąłem zdenerwowany.
Za drzwiami stał Michael. Jeden z młodszych łowców. Obok niego znajdowała się całkiem nieznana mi dziewczyna... kobieta? A tam... Jedno i to samo. Spojrzałem na nich z niemym pytaniem. Jednak mimika mojej twarzy wyrażała jedno. "Odwalcie się i dajcie mi spokój.".
- Ta tutaj szuka ciebie i kilka innych osób - powiedział obojętnie chłopak.
Wywróciłem oczami.
- Dobra. Idźcie sobie. Mało mnie to obchodzi. Idźcie znaleźć te inne osoby - mruknąłem.
Michael jedynie wzruszył ramionami i poszedł sobie. Dziewczyna jednak dalej stała jak wcześniej.
- Ale to akurat ciebie szukam w tym momencie - powiedziała stanowczo.
- Nie słyszałaś? Nie. Obchodzi. Mnie. To. Idź se do innych, a mnie zostaw w spokoju - warknąłem.
- Może by tak trochę milej? - zapytała z ironią.
- Ani mi się śni. Odwal się ode m... - zacząłem jednak ktoś mi przerwał.
- Z kim ty się znowu kłócisz William? Mógłbyś chodź raz odpuścić - usłyszałem znajomy głos.
Po chwili obok nas pojawiła się pewna osoba.
<Pewna osobo? Tsa... Nie pamiętam kto miał teraz odpisać więc... :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz