Od Logana CD Drake

Problemy w stadzie? Jestem wilkołakiem i powinienem mieć stado, być w jakimś, mieć wsparcie, jednak owego nie mam. Może dlatego, że bardzo rzadko spotykam jakieś wilkołaki? A gdy już spotykam, nie chce mieć znnimi nic wspólnego. Wszystko przed tego cholernego dupka. To przez niego stałem się potworem, nie chciałem tego. Ciągle czuje nie smak, strach, nienawiść, żal, gdy spotkam na swej drodze wilka. Od razu mi się wszystko przypomina. To jest jedyny powód, dla którego nie mam stada. Nie miałem, nie mam i mieć nie będę. Chociaż przydałoby się owe...
- Nie - odpowiadam, nie zdradzając mi, że owego stada nie posiadam. Po co mu to do wiedzy? Przecież nie mogę zaufać osobie, którą znam kilka minut, bo mi pomag. Równie dobrze może go tu nie być, może mi nie pomagać.
Znowu cisza, która jest przerywana łamaniem gałęzi pod moimi stopami oraz szelestem liśćmi przez wiatr. Las jest jakby opustoszały, zero jakichkolwiek ptaków, co dawało tym zaroślom mrocznego charakteru. Znowu idziemy w ciszy, która dłuży się niemiłosiernie. Koniec lasu jest już blisko, zaraz pojawi się miasto.
- Może odprowadzić cię dalej? - proponuje chłopak, a ja patrzę na niego kątem oka.
- Dam sobię radę. Chyba - ostatnie słowo dodaje ciszej. Nie jestem pewien tego co mówie, że dam radę? W takim stanie sam w to wątpię, ale nie jestem przyzwyczajony do czyjejś pomocy. Chociaż w tej chwili by się ona przydała. I tak od jakiegoś czasu na mnie polują, bo wiedzą, że jestem bez stada i jestem bardzo łatwym celem. Zawsze tak było, chyba, że jakimś cudem zamieniłem się w wilka, co bardzo rzadko się zdarzało. Przemienić się można pod wpływem pełni, albo wielkiego gniewu. Ja zamiast nienawodzić, boję się, czego w sobie wręcz nienawidzę.

<Drake? Brak weny>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz