Od Raphaela CD Hayley

Gdy już wszystko się uspokoiło, a wampirzyca odzyskaka siły,poszedłem do dużego pokoju, odpocząć. Ostatnio za dużo się dzieje.
Mimo tego, że byko cicho, i w sumie tak jak zawsze, coś mi mówiło ze jest nie tak, że coś nie zostało jeszcze zapięte na ostatni guzik. Chwilę potem już wiedziałem co. Plotka szybko się rozeszła a ja juz wiedziałem ze jak zwykle Hay robi coś po swojemu. Krew we mnie buzowala, poraź koejny, że złości, że ona nigdy nie może mnie posłuchać. Lecz wpienienie minęło, kiedy dowiedziałem się ze została ugryziona, w szyję.
Pokój znalazłem szybko, a idąc w tamtą stronę. Napotykwalem coraz to nowe, zahipnktuzowane wampiry. Warknąłem, próbując być spokojny.
Wszedłem do pokoju, nie pukajac, pewnie idąc w stronę łóżka na którym leżała rozplaszczona dziewczyna. Kłem rozerwakem sobie żyły na nadgarstku, i przytknalem do ust Hay, tak że nie miała innego wyboru jak pić
Moja kręw nie uzdrowi jej, ale napewno da więcej sił niż czerwony płyn z ludzkiego ciała, a ze jestem przywódca, i posiadam umiejętność dodatkową, która także płynie w mojej krwi, daje jej minimalnie większą wartość.
Gdy skończyła pić, a raczej, miała na tyle sił by mnie odepchnąć, gwałtownie usiadła na łóżku,  odpychając mnie jak najdalej.
-No i co ty kurwa robisz - nakrzyczalem na nią. Ta spojrzała się na mnie jak na idiotę.
-Wiesz o czym mówię. - Nie zwracałem juz uwagi na jej oslavienke. Byłem już zmęczony ta cała sytuacja. Tym wszystkim.
-Po co przyszlas jak cie nie prosiłem? Jakim prawm sama się wpraszasz do hotelu? - Ciagnalem.
- Sama skonczylas temat, odchodząc, wiec teraz zostaw mnie s spokoju. - Podniosłem wyżej głos. - To twoja decyzja, wiec się jej trzymaj, bo ja wypelniam ja dobrze. - Mój oddech stał się intensywnoejszy.
- Naprawdę nie rozumiem w co ty grasz, i po co, ale graj gdzie indziej i z kim innym, bo ja nie nam zamiaru się angarzowac. - dodałem, patrząc jej w oczy.
W tym momencie do pokoju wzzedl jeden z wampirów, wzywajacych mnie na pilna sprawę. Zostawiłem w pokoju zzaniemowiona dziewczynę i wuszedlem. -Podobno wilkolakow jest coraz więcej i atakują - zdał raport, poddenerwowany.
- Zobaczymy - dodałem, patrząc się na zamknięte drzwi pokoju Hay.

Kupakupakupakupa U.u

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz