Od Aleca CD Soray

W którym miejscu przypominam ci elfa? - Popatrzyłem na nią krzywo. - Nie jestem elfem, wogóle co to za porównanie. - Oburzyłem się a Izzy zaczeła się śmiać pod nosem, klepiac mnie po ramieniu.
-No faktycznie, elf jak malowany -prychneła, prawie się ksztuszac. Zmarszczyłem brwi i w ironii przewróciłem oczami. Ona chyba nogdy nie dorośnie. Wieczne dziecko.
Podgialem rękaw do łokcia, ukazując dwie runy. Jedna przypominała skorupke z przecieciami, a druga lusterko.
-Nie sądzę, by to posiadaly elfy. -Spojrzałem na nią z ukosa, minę miała niemrawą, bardzo nieokreślona. Nie wiadomo było, czy zaraz zacznie się śmiać, czy przyzna się do błędu. Mniejsza.
-A więc. Także nie mam na imię "Pan Zagatka" - przewróciłem oczami.
- Alec Lightwood, z uniwersytetu w Nowym Jorku, a to moja siostra Izz...
-Isabelle Lightwood - wtrąciła się, nadając swojemu głosu ton rozmazenia poloczany z seksapilem.
-Ta, a to właśnie Izzy. - naburmuszylem się. -Zastanawiam się, na co ci było to przedstawienie z pajakiem - podniosłem brew. - No i z jakiego instytutu jesteś?, nie widziałem.ciebie tu nigdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz