OD Renesme CD Raphael


Oparłam się o ścianę budynku, patrząc na pełnię. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję. Ostatnio... naprawdę coś ze mną jest nie halo. Ze mną... to trochę mało powiedziane. Ostatni tydzień... był dla mnie za spokojny. Teraz już wiem czemu... czemu mam wrażenie, że... że to moja wina? Może... może zamiast Raphaela, powinnam odejść... ja? A jeśli... 
Zsunęłam się po ścianie na ziemie.


Jeśli to prze ze mnie są te ostatnie ataki? Czasem ktoś odchodzi, czasem przychodzi... może teraz moja kolej na... opuszczenie tego miejsca? 
Wstałam i weszłam do środka. Stanęłam przed drzwiami swojego pokoju. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do niego, szukając czegoś. Weszłam pod łóżko i wyjęłam ze skrzyni srebrny sztylet. ścisnęłam go w dłoni. Obiecałam sobie, że nigdy go nie tknę... 
Natychmiast go schowałam odsyłając myśli. W tym momencie wszedł Raphael.

- No i?
- Za mało wiem... - powiedział mi czego dowiedział się od Thomasa. 
- Czyli ktoś tu jest...
- Na to wygląda.
- Zostanę dzisiaj na warcie.
- Renesme...

- Postanowione - skarciłam go wzrokiem i wyszłam z pokoju. Usiadłam w salonie i rozpłynęłam w rozmyślaniu. Od razu przypomniałam sobie wspomnienie sprzed tygodnia. Pomachałam głową, aczkolwiek po chwili przestałam, pozwalając tym wspomnieniom wpłynąć we mnie. Wzięłam głęboki wdech, zamykając oczy. Faktem było to, że to było przerażające, ale... patrząc na inne strony, było to całkiem przyjemne... 
Nie. Renesme, gdybyś to powiedziała przy Raphaelu to by cię zabił!
W tym momencie usłyszałam krzyki z jakiegoś pokoju. Natychmiast wstałam i pobiegłam do tego pokoju. W tym pokoju był mężczyzna, który pomógł mi wyzdrowieć. 

- Co się stało? - spytałam, patrząc na przerażonego wampira.

- Ktoś tu był. Mówił jakieś dziwne słowa... miałem wrażenie, że krztuszę się własną krwią... - powiedział przerażonym tonem. Wyjęłam z kieszeni saszetkę z krwią i mu dałam, by się uspokoił. Wyszłam z pokoju. Spędziłam w salonie cały dzień...

<Raphael?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz