Od Cole'a do Ariki (CD)

Biegłem, trzymając się za ramię. Czułem jak, koszulkę przesiąka krew. Jak jestem coraz, słabszy. Teraz żałowałem, że nie powiedziałem Arice, wszystkiego. Już nie będę, miał okazji. Nie będę już, Nocnym Łowcą tylko wilkołakiem. Szedłem jakąś, uliczką w labiryncie budynków. Jednak, było mnie widać z ulicy. Żałowałem, ze nie mam sił aby odejść dalej od Instytutu. Usiadłem w nagłym, przypływie bólu przy ścianie budynku. Niedługo, zostanę wilkołakiem i wtedy już nigdy nie zobaczę Ariki. Będę zbyt, nie bezpieczny. Nagle usłyszałem krzyk.
-Cole! Cole, gdzie jesteś? -Arika?! Nie, nie nie! Chciałem, się podnieść. Nie mogłem, nie miałem sił, ani ochoty. Zobaczyła mnie, i podbiegła.
-Odejdź. Już, bo jeszcze coś ci zrobię -odwróciłem, od niej głowę wpatrując się w ulicę oświetloną, latarniami oraz przemykające nią samochody.
-Odejść? Nie zostawię, cię w takim stanie. Jesteś moim przyjacielem -powiedziała z łamiącym się głosem.
-Już nie. Przestałem, nim być gdy, pozwoliłem ci iść ze mną do Valentina. Przepraszam. -szepnąłem na końcu.
-Przestań, przestań! Nadal jesteś, moim przyjacielem! Nic tego nie zmieni! -siła odwróciła, moją głowę w swoją stronę. Nie mogłem, się opierać. Brakło mi sił.
-Nawet, po tym co teraz powiem? -zapytałem z uśmiechem, który i tak wyglądał jak grymas.
-A co chcesz, mi powiedzieć? -była zdumiona. Skoro mam się stać, wilkołakiem a potem zostać zabity przez Jace'a najprawdopodobniej, musiałem, jej powiedzieć.
-Naprawdę się starałem, naprawdę. Ale nie potrafiłem, nie mogłem. Arika, od samego początku, od chwili gdy pierwszy ras cię zobaczyłem byłaś całym moim światem. Nie chciałem, nawet pomyśleć że coś ci się stanie, wtedy gdy Marcus do ciebie celował, wiedziałem gdybyś zginęła poszedłbym, do Valentina i poprosił o śmieć. Arika, chcę przez to powiedzieć że cię kocham, kochałem i zawszę będę kochał, nie ważne czy stanę się wilkołakiem. Moje uczucie do ciebie, zawsze będzie wypełniało moje serce.
Arika?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz