Od Ariki do Kastela (CD)

Spojrzałam na chłopaka lekko zaskoczona, ale i zmieszana. Zazwyczaj inni traktują mnie jak wiatr. Jest, idzie sobie, to nic nie znaczy. 
- Ogłuchłaś? - spytał z nutą sarkazmu w głosie. Lekko się speszyłam. Nie lubiłam zbyt długich rozmów. A zwłaszcza o tej porze.
- J.. Jestem Arika - odpowiedziałam - Arika Fairlight.
Chłopak tylko prychnął w odpowiedzi, a ja nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Najchętniej bym stad uciekła, zaszyła się w jakimś ciemnym i oddalonym pomieszczeniu. Na drodze do mojego celu stoi tylko jedna przeszkoda. Chłopak między mną a drzwiami do "wolności".
- Co tutaj robisz o tak późnej porze? - pyta, niby od niechcenia.
Spoglądam przez chwilę na niego i zaraz odwracam wzrok. Co mam powiedzieć? Na pewno nie prawdę. Koszmary znów mnie męczyły. Znów obudziłam się z krzykiem. Znów nie mogę zasnąć. Przyszłam tutaj, ponieważ to jest jedno z miejsc, które mnie uspokaja. A obecnie jedyne, do którego mogłam się udać. Niestety nie mogłam iść do pokoju muzycznego, gdyż swoim wyciem obudziłabym cały Instytut. Nie mogłam iść do Sali Treningowej, ponieważ wątpię, że nikt nie usłyszał by tego, że ktoś walczy. Jedynym spokojnym miejscem wydawała się biblioteka. Udałam się więc tutaj, znajdując jedną z moich ulubionych książek - "Opowieść o dwóch miastach" - i dałam się pochłonąć jej słowom, jej fabule i bohaterom. 
- Nie miałam co robić - odpowiadam zamiast tego. Odwracając głowę.
- Coś czuję, że kłamiesz. - uśmiecha się ironicznie.
- Wydaje ci się.
- Wcale nie. Normalni ludzi nie chodzą do biblioteki o tej godzinie.
- Więc nie jestem normalna. - odpowiadam lekko, ziewając przy okazji. Dzisiejsza noc dłuży się i dłuży. - A ty w takim razie, co tutaj robisz?

<Kastel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz