Od Mai cd. Jace'a

Przywołał mnie krzyk. Mój własny potworny krzyk. Coraz rzadziej udawało mi się przebywać w samotności, potrzebowałam towarzystwa za wszelką cenę. Bałam się siebie.  Szczerze mówiąc to chyba powoli zaczynałam wariować.
<kilk>
Jedyna osoba jaka mi przyszła w tej chwili na myśl był Jace. Sama nie wiem czemu. Coś głęboko we mnie podpowiedziało mi abym to jego zaczepiła.
***
- Co ty tu robisz?- Zapytał chłopak patrząc na mnie z góry.  Zarumieniłam się. Dobrze, że w mroku nie można było tego dostrzec bo już nigdy nie pokazałabym mu się na oczy.
- Szukałam towarzystwa.- Jace popatrzył na mnie jak na wariatkę.
- Dlatego wkroczyłaś na teren Instytutu? Aby poszukać towarzystwa, czy może guza?- Wzruszyłam ramionami. W tym momencie było mi obojętne co się ze mną stanie. Potrzebowałam ciepła, chociaż szczerze wątpiłam, czy od kogokolwiek je tu dostanę, właściwie to  Jace powinien być ostatnią osobą do jakiej przyszłam. A jednak. Co sprawiało, że w pewien nieokreślony sposób darzyłam go zaufaniem?
< Jace?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz