Od Ariki do Jace'a (CD)

- Ja... - spojrzałam na niego i spuściłam wzrok
- Tak? - spytał, unosząc brew
- Nieważne. - odsuwam się lekko
Łatwo jest powiedzieć: "Nie przejmuj się", "To nie twoja wina", "Powinnaś o tym zapomnieć". Co noc męczą mnie koszmary. Co noc widzę śmierć moich rodziców. Noc w noc nic nie mogę zrobić. Widzę twarze rodziny w ich ostatnich chwilach. Wyrażające ból, cierpienie i smutek.
Od tamtego czasu trenuję i trenuję. Nie chcę pozwolić na to, aby w przyszłości zdarzyła się podobna sytuacja. Bo jeżeli coś takiego się wydarzy, chcę być przygotowana. I potoczyć losy tej historii inaczej. 
- Wszystko w porządku? - spyta
- Tak.
- Na pewno? - przegląda mi się bacznie.
- Tak - mówię - Jutro czeka nas długa podróż. Lepiej odpocząć. Przepraszam, że cię obudziłam.
- Poradzisz sobie? - spyta, kiedy staje w progu mojego pokoju i po raz ostatni spogląda na mnie. 
Kiwam głową, a chłopak znika za drzwiami.
Do końca nocy nie zmrużyłam oka. A jednak, kiedy rano wszyscy zebraliśmy się przed bramą Instytutu, nie dałam po sobie poznać, iż jestem zmęczona.

<Jace?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz