Od Aleca CD Soray

Gdy rozmawiałem z Isabelle całkowicie zapomniałem o przybyszce. Mijalismy kolejne drzewa, i złączenia dróg aż sygnał portalu zrobił się silniejszy a moc było już czuć w powietrzu. Zacząłem czuć niepokój, oglądając się na Izzy, próbując rozgrysc jej minę. Nie widzieliśmy portalu, choć czuliśmy się tak, jakbyśmy stali przed nim, a powiewy wiatru tylko sprzyjały temu wrażeniu. Nagle usłyszałem dźwięk zza siebie. Przypominał jęk. Zacząłem.szybko szukać źródła hałasu.To prędzej spotkania dziewczyna nadeszła na ostrą gałąź, rozcinając sobie nogę. Była w "bezpiecznej odległości)" od nas, jednak dało się to zauważyć. Gdy tylko się schyliła, niemal natychmiast miałem strzałę w napiętym łuku. Demon, który stał za nią właśnie planował wbić swoje ohydne, brudne, i nasączone jadem zęby w ranną. Celnie wypuściłem strzałę w stronę kreatury, która ze świstem musneła moje palce, a po kilku sekundach wybiła się w demona, sprawiając że ten rozprysł się w pyle i dymie. Nastała chwilowa cisza, której towarzyszył porozumiewawcza wymiana skinień z siostrą, by po chwili trafić kolejne kreatury które przybywało ze strony z której przyszliśmy. Dziewczyna, która prędzej została ranną, wspiąła się na drzewo, ukrywając przed nami, a bynajmniej tak to wyglądało. Napieralismy na demony, przesuwając sië odważnie a przód,  Izzy radziła sobie świetnie, wymachując swoim biczem. Oddając ostatni strzał, jednym ruchem zciągnalem dziewczynę z drzewa, nadal nabierają na resztki kreatur. Czułem jej wzrok na sobie, jak karciła mnie oczyma, paląc mnie w myślach z wściekłości.

Wymyślaj ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz