OD Soray CD Sebastian

- Twierdzisz, że Neflim są tu niemile widziani? - skrzyżowałam ręce, unosząc brew i patrząc na niego. Widziałam, że na jego boku była przywieszona broń, której używają Nocni Łowcy. Popatrzył na mnie kątem oka.
- Jakiś problem? - spytał.
- Bardziej zastanawia mnie to, jakim cudem, skoro sam masz ich broń - wskazałam na broń, wciąż zamyślona.
- Nie twój interes.
-  Czemu? - zapadła cisza. Gościu cały czas nie odrywał ode mnie wzroku, jakby miał zaraz zaatakować.
- Już tłumaczyłem. Nie lubię Nocnych łowców na swoich terenach - powiedział po długiej ciszy.
- Z całym szacunkiem, ale jak dasz mi jakieś papiery lub coś co udowadnia to co mówisz, to wtedy mogę sobie iść - podeszłam do niego i popatrzyłam na jego twarz. Ten milczał, najwyraźniej niezadowolony moimi słowami. Welp... nie wybiera się jutrzejszego dnia. Cofnęłam się od niego i usiadłam na ziemi.
- No czekam - powiedziałam, patrząc na niego.

<Seba? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz