Od Renesme - c.d Sebastian

Upadłam wystraszona i zdezorientowana na ziemię. Sebastian mimo tego, że okrył mnie skrzydłami czułam, że... że mogę umrzeć...
- Czemu to robisz? - spytałam. Milczał. W sumie skoro nie ma ochoty rozmawiać to lepiej jak nie będę się odzywać... Siedziałam wyrywając źdźbło trawy. Zaczęłam nucić pod nosem. Sebastian w końcu usiadł i zaczął słuchać jak nucę pod nosem. Popatrzyłam na jego skrzydła zaciekawionym wzrokiem. Ciekawe skąd je ma... Są w niego wrośnięte, więc musiał się z nimi urodzić... tylko jak? Jej matka była razem z demonem?
Zdałam sobie sprawę, że Sebastiam jest albinosem. Słońce go też parzy, ale nie tak jak mnie...
- Dzięki... - powiedziałam i popatrzyłam w ziemię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz