Od Lii do Isaaca CD

Wiedziałam że ktoś, jest za mną. A jednak nie mogłam, zmusić się aby coś powiedzieć. Usłyszałam zmartwiony głos. Jednak, ja siedziałam jak wryta. To wszystko, nie miało sensu. Nawet nie myślałam o tym, co robię.  Rzuciłam się w ramiona, chłopaka. Ten z zszokowaną miną, patrzył jak zaczynam płakać.
-Oni... tam są.... mordują bezbronnych ludzi... a ja nie potrafię ich powstrzymać! -moje słowa zlewały, się w taki sposób że nie można było zrozumieć co mówię. Ale Isaac, jest wilkołakiem. Powinien zrozumieć.
-Ok, spokojnie. Kto tam jest? -zapytał odsuwając się ode mnie, aby spojrzeć mi w oczy.
-Moja rodzina. Rodzinna Wampirów. Isaac.... tak bardzo chciałabym ich powstrzymać! Co dzień boję się że w końcu będę taka jak oni!
Ciągle płakałam. Nie mogłam tego powstrzymać, po prostu nie mogłam. Strach i bój, strata i rozpacz to wszystko wylewało się ze mnie, wraz z łzami. Isaac, pomógł mi wstać i łapiąc za nadgarstek wyprowadził z pokoju.
-Gdzie mnie ciągniesz! -zaprotestowałam
-Gdzieś gdzie, widziałem uśmiech na twojej twarzy -zaskoczył mnie.
Po chwili, wszystko mi się przypomniało. Uśmiech. Uśmiechałam, się w sali treningowej gdy spotkałam pierwszy raz Isaaca!
-Nie. Na pewno nie -posłałam mu, dziwny wyraz twarzy.
-A żebyś wiedziała! Widzisz? Już nie płaczesz, tylko wykrzywiasz usta! -zaśmiał się.
O dziwo, zrobiłam to samo i wyrywając dłoń z jego uścisku wyprzedziłam go. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam jak Isaac, rusza biegiem w moją stronę. Przyśpieszyłam. Dopadł mnie dopiero przy drzwiach.
-Serio? Wilkołakowi chciałaś uciec? -zapytał, a gdy pokręciłam przecząco głową nawet nie zdążył zareagować. Otworzyłam drzwi, i szybko odsunęłam na bok. Isaac, wpadł do sali upadając na podłogę.
<Isaac?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz