Od Soray

Ruszyłam w stronę lasu, patrząc przed siebie. Słuchawki widniały, a moja twarz wyglądała jak wyżygana. Miałam wory pod oczami, spierzchnięte usta i... Trochę straciłam na wadze. W tle leciała mi jakaś nuta. Ręce w kieszeni, a las grał jak zawsze. Wyjęłam z kieszeni zdjęcie Greogry'ego i je podarłaml, wyrzucając do jakiejś dziury. Wnet od tyłu ktoś mi zatkał ręka usta i przyłożył sztylet do szyi.
- A ty to kto? - usłyszałam męski głos. Wyjęłam nóż z kieszeni i przyłożyłam do jego brzucha, a potem ugryzłam go, by cofnął rękę.
- Kimś, kogo nie powinieneś atakować.


<Sebastian>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz