Od Raphaela CD Hayley

Sytuacja z wczoraj nie ma za dużo z tym wspólnego - oburzyłem się. Spojrzałem na Hayley zły. Ta tylko pzewróciła oczami, odwracając głowę w bok. Nastała chwila ciszy, w sumie nie wiem czy niezręczna, bo już po chwili dziewczyna odwróciła się z zabójczym uśmieszkiem.
-Co ty nie powiesz - odeszła kilka kroków, kołysząc biodrami, zadowolona. Chyba wiedziała co odpowiedzieć by mnie zniszczyć albo chociaż zgasić.  Na chwilę oderwałem wzrok od Hayley którą przez cały czas bacznie mierzyłem i zlustrowałem.drzwi w poszukiwaniu Renesme. Wytęrzenie słuchu też dużo nie dało. Najwidoczniej gdzieś wyszła i nie ma jej w pokoju obok.
- A czego niby dotyczą wszystkie twoje problemy, hmm? Bo nie powiesz że to przez "pracę"- uniosła brwi, zakładając ręce na klatke piersiową. Przestąpiłem z nogi na nogę niespokojny. Miała rację. Wszystkie moje problemy kręcą się wokół tego wydarzenia. Przygryzłem wargę w zamyśleniu. Czułem się zmieszany
 Nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Więc przestań w końcu na wszystko zaprzeczać bo to i tak nic nie da - jej ton złagodniał. Podeszła do mnie kilka kroków i położyła rękę na moim ramieniu.
Ciężko odetchbąłem.kręcąc głową.
-Tego nie zmienię. - Zamknąłem.oczy i wciągnąłem.powietrze. Moje płuca wypełniły się zapachem whiskey i mojej koszulki.na Hayley.
-Właśnie, i nawet nie próbuj  - tupneła. W tej chwili do pokoju wparowała Renesme. Zlustrowała nas obu. Ukradkiem.zerkmąłem na dziewczynę obok. Była zaskoczona, lekko się przestraszyła, araczej zlękła. Ja natomiast w chwili gdy drzwi się uchyliły odskoczyłem na krok z intuicji przez co wzbudziłem dziwne podejrzenia.
- Co robicie?- Reni przerwała ciszę podchodząc do mnie i łapiąc za rękę. Odwzajemniłem.gest.
- Rozmawialiśmy - usłyszałem za siebie. To Hayley okrązała nas z ironią w oczach. Po chwili staneła naprzeciwko. - Ale skończyliśmy.
-I dobrzs - Szybko wtrąciła renesme.
- A ciebie Raphaelu, zapraszam na słówko jak będziesz miał czas.  - Skrzywiłem się. 
Czeo Hayley mogłaby chcieć? I jak zachowa się Reni...

(PRÓNBOWAŁAM SERIO. i powiem źe masakra. Posanie dlugich opek to nie dla mnie. Strasznie się meczylam. Malo z tego przyjemnosci :( 
No i jakoś dziwnie wyszło) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz